jak już może zdążyliście zauważyć zorganizowałam konkurs. zapraszam serdecznie do wzięcia udziału! :)
w ,,PSIAKI''... pojawiły się nowe obrazki! :D
DZIĘKUJĘ! blog ma tylko (może z 4) dni a już 150 wyświetleń!!! dziękuję Wam z całego serca! ;)
PS. czasem będę robić posty o tytule NEW!!!
(nowości na blogu ;D)
Skrzywdzone PIESKI. :(
poniedziałek, 9 września 2013
sobota, 7 września 2013
Fizia. pies, którego nikt nie chce. :(
to moje opowiadanie. jeszcze nie jest skończone, ale trwają prace nad nim.
FIZIA
Pies, którego nikt nie chce…
Fizia ze
smutkiem patrzyła na ulice miasta Zamkowa. Skulona przy śmietnikach przybłęda
wyrzucona z domu wzdychała. Bała się wyjść z kryjówki ponieważ na ulicy błąkało
się wiele ludzi, którzy mogli by jej zrobić krzywdę a mały, biedny szczeniaczek
naprawdę potrzebuje miłego przytulnego domu z kochającą rodziną.
… … …
Ala ! Mama
krzyczała zza drzwi kuchni. Zejdź i wyrzuć śmieci!
„Dobrze.”
Powiedziała z rezygnacją12-latka. Zeszła z czwartego piętra wieżowca z workami
śmieci. Wyszła na ulicę i podreptała wzdłuż alejki wierząc, że spotka Izę- jej
najlepszą koleżankę. Kiedy doszła do kubła na odpadki swoim oczom nie wierzyła.
Zobaczyła małego yorka. Na obroży napisane było- „Fizia”. Bardzo marzyła aby
mieć psa, ale właściciel wieżowca, w którym mieszkała nie zgadzał się na
trzymaniu zwierząt w mieszkaniu. A szczególnie psa. Ala opracowała pewien plan.
Nie długo miała się przeprowadzić do domu na wsi, z dużym ogrodem. Tam nikt nie
zabroni jej trzymania psa. Przez te kilka dni będzie ją ukrywała myślała w
drodze z Fizią pod pachą.
Oj ty biedny szczeniaczku! Szepnęła przestraszonemu pieskowi do ucha. Kiedy doszła do domu załadowała Fizię do kartonu z napisem „przeprowadzka
do Rajskiej Doliny”- czyli tam gdzie miała
się przeprowadzić Ala. Wrzuciła jej tam kawałek
kiełbasy i zrobiła w pudle małe dziurki. Po godzinie mama zaprosiła Alę na poważną rozmowę. Zaczęła bardzo zaskakująco a mianowicie tak: Alu jutro rano pan Kowalski (czyli pan od przeprowadzek) przywiezie
kartony do Rajskiej Doliny. A po południu tata już
nas tam zawiezie.
Ala nie wiedziała
co powiedzieć. Cieszyła się z przeprowadzki także ze względu
na Fizię, ale co jeśli
pan Kowalski odkryje, że w pudle jest pies? I kto nakarmi
Fizię? Ala powiedziała
mamię o Fizi i o tym całym
zdarzeniu i że znalazła ją zmarzniętą na śmietniku. Mamie napłynęły
łzy do oczu słysząc o strasznych losach pieska. O dziwo nie była zła na Alę a
wręcz przeciwnie. Kazała wyjąć pieska i go napoić. Mama przytuliła
czule Fizię i przykryła ją kocykiem. Jutro w Rajskiej
Dolinie pójdziemy z nią do weterynarza oznajmiła Ania. Mama uśmiechnęła się.
Jutro -ciągnęła
dalej Ala- wstanę wcześnie, bo muszę
się szybko spakować.
„Dobrze” odpowiedziała jej mama. „Umowa stoi! Zatrzymamy małego yorka Fizię na
pewno. Jest prze urocza”… dzzzzzzz! Budzik Ali dzwoni, chociaż przecież są wakacje. Mama podeszła do zaspanej córeczki i szepnęła jej do ucha te słowa:
„Alu pora wstawać!” dziewczynka mozolnie przewróciła się w stronę mamy patrząc
zaspanymi oczami. Która godzina? Spytała
Ala. Mama wskazała na zegarek. „Co!? 07:45?! Czemu budzisz mnie tak wcześnie!?” zmarnowana Ala usiadła na
tapczanie. Mama przypomniała jej o wczorajszej umowie. Aha
racja. Ala wstała, przebrała się, umyła i zjadła
śniadanie. Nalała
mleka do płatków i zaczęła jeść. Po śniadaniu wstawiła z mamą kartony do samochodu towarowego pana
Kowalskiego, a on pojechał
z nimi aż do Rajskiej Doliny. Tata wrócił
z pracy. Przywitał się
ze wszystkimi, a nawet kupił jedzenie dla Fizi. Piesek spał wygodnie na kanapie. Tata pocałował ją
w pyszczek i powiedział że
trzeba ją wykąpać.
Ale oprócz tego tata przyniósł także
złą wiadomość.
A mianowicie to, że właściciel wieżowca
przyjdzie do nich na pożegnalny obiad. Fizia podkuliła ogonek a Ala przygryzła
wargi. Tata wpadł na pomysł: „Alu wyjdziesz z Fizią
na spacer do czasu aż pan Karol nie wyjdzie.”
Mama
zmarszczyła
brwi. „A jeżeli któryś z mieszkańców
budynku zobaczy Alę?!”
„ A
masz inny pomysł?” Tata nie dawał za wygraną.
„Dobrze.”
Mama zgodziła się na pomysł
taty. Ala ucieszyła się
z tego, że będzie mogła wyprowadzić
Fizię na spacer, ale obawiała
się, że ktoś z wieżowca ją zobaczy. „Trzeba mieć
oczy dookoła głowy.”
stwierdziła mama przed obiadem. Tata wysłał Alę
na spacer a w tym czasie rodzice czekali na pana Karola… dziewczynka niepewnie wyszła
z bloku. Fizia trochę się
bała. Myślała,
że Ala chce ją zostawić na śmietniku lecz po kilku minutach wędrówki strach jej przeszedł. Wiedziała,
że Ala ją kocha i nigdy jej nie zostawi… Mały york spacerował
dumnie, ale Ala co chwile się oglądała. Dziewczynka zobaczyła
w oddali zbliżającą się panią Wiesię z 3 piętra. Ala dobrze znała
tą kobietę. Starsza pani na widok dziewczynki
przyśpieszyła kroku. Ala nie wiedziała co robić.
Jeżeli pani Wiesia zobaczy ją
z psem to na pewno powie to panu właścicielowi. A wtedy i ona i jej rodzice będą mieli kłopoty. Dziewczynka
poszła w stronę śmietnika. Może tam się
schowa. Ala ukryła Fizię za koszem. Wtedy do Ali podeszła pani Wiesia. Na szczęście
nie zauważyła
pieska siedzącego za śmietnikiem. Lecz Fizia była przerażona.
To jednak Ala jej nie chce? Zostawiła
ją przy
tym samym śmietniku,
przy którym ją znalazła. A teraz rozmawia z jakąś
panią. Biedna Fizia. Nie wiedziała co się dzieję. Myślała,
że Ala już
jej nie chce, bo ją zostawiła…
po dłuższym czasie Fizia postanowiła uciec. Wyślizgnęła się ze smyczy i pobiegła przed siebie…
Po
rozmowie z panią
Wiesią Ala pociągnęła smycz, ale jej ukochanego pieska tam nie było. Dziewczynka nie wiedziała co się stało.
Pobiegła do domu z płaczem... kiedy Ala przyszła
mieszkaniu już nic nie było. Rodzice tylko pakowali podręczny bagaż.
Pan Karol też już
poszedł…
Kiedy
rodzice usłyszeli
co się stało zasmucili się. Postanowili, że za dwa dni, kiedy już
przyjadą do Rajskiej Doliny i rozpakują się Ala przyjedzie tu razem z tatą i poszukają
Fizię. Alę to trochę pocieszyło,
bo miała nadzieję,
że ją znajdą,
ale z drugiej strony bała się.
Nie wiedziała czy poszukiwania coś dadzą...
.. .. ..
nareszcie! Dojechali do Rajskiej Doliny! Teraz tylko
trzeba było się rozpakować.
Ala wzięła z niechęcią swoje rzeczy a mama zaprowadziła ją do pokoju, w którym będzie mieszkać. Ala nie uwierzyła
własnym oczom! To miejsce było po prostu piękne!
Dziewczyna położyła się na wielkim łóżku i podziwiała ogromne pomieszczenie . nadal nie mogła uwierzyć,
że ten dom jest jej! Na dachu widniało ogromne okno, z
którego było widać niebo, ściany pomalowane na żywotny kolor- róż, biurko
gotowe do użytku stało dumnie przy okienku z kolorowymi zasłonami, różowe
meble, które wyglądały bardzo wesoło. Ale Ala nawet się nie uśmiechnęła. Cały
czas myślała o Fizi. Jako ona mogła tak po prostu uciec???... Mama wyszła. Powiedziała
Ali, że ma
się do wieczoru rozpakować bo inaczej nie będzie
można spać. W końcu w kartonach są
rzeczy potrzebne np. piżama, szczoteczka do zębów, kołdra…
.. .. ..
„Pierwsza noc w nowym pokoju nie
minęła mi źle.” Powiedziała Ala po chwili zastanowienia. Patrzyła dumnie i z
uśmiechem na wszystko co ją otaczało na spacerze z rodzicami. Wczoraj jeszcze
tego nie dostrzegała. Była zbyt przejęta i zdenerwowana. Dziś to minęło.
Starała się nie myślećo zagubionym psie, tylko o szczęściu, jakie teraz ma w
życiu. Już nie mieszka w ciasnym bloku tylko w wielkim domu. Nazwała go „Willą
pod psem”. Lubiła przyrównywać niezwykłe rzeczy do normalnych i normalne do
niezwykłych. To przynosiło jej dużo satyswakcji. Ogromny ogród otaczający jej
dom nazwała „Ganek psa” nie wiedziała dlaczego. Tam nic nie przypominało jej o
Fizi. A więc od czego wziął się ten pies? Nie wiedziała… po spacerze cała rodzina weszła do ogrodu.
Ogromnego ogrodu. Rosło tam dużo drzew owocowych. Szczególnie brzoskwiń i śliw.
Był też odcinek ogrodu z kwiatami. Nikt ich tam nie zasadzał. O dziwo wszystkie
wybrały to samo miejsce. Maki, stokritki, kolorowe tulipany, słoneczniki i
wiele, wiele innych bogactw natury. Na drzewach wesoło latały wróble i
skowronki, jaskółki i sikorki…
Ala usiadła przy pięknie błyszczącym
biórku i przeglądała zrobione przez nią zdjęcia ze spaceru. Wielki dąb, w
którym była ogromna dziura, do której łatwo by było wejść, boisko sportowe w
parku, stragany, na których można kupić wiele ciekawych rzeczy, aleja w parku,
karmniki w lesie… w Rajskiej Dolinie było jeszcze więcej miejsc, do których
warto pójść. Na przykład pagórki (na których podobno rośnie ponad 20 rodzajów
kwiatów!) las, który słynie ze śpiewu ptaków i jezioro. To tylko kilka
przykładów miejsc, których Ala jeszcze nie widziała w Rajskiej Dolinie…
dziewczyna postanowiła włączyć telewizor. Akurat leciał program o szczeniakach!
12-latce od razu przypomniało się o Fizi. Miała dosyć! Chciała zapomnieć, ale
zawsze coś jej przypominało o tym niezwykłym psie…
Wieczorem Ala jeszcze przeglądała
oferty schronisk w Zamkowie. Może Fizia trafiła do schroniska? Miała taką
nadzieje. Bo jeżeli nie to mogła by
wpaść pod samochód. A wtedy to nie było by fajnie. Zmęczona dziewczyna zasnęła
na krześle biurowym. Nagle w nocy okło godziny 24:00 Alę obudził pewien dźwięk.
Otworzyła oczy. Spojrzała przed siebie i zapaliła światło. Miała nadal włączony
komputer. Ala szybko postanowiła go wyłączyć, bo jeżeli tata dowie się o tym to
będzie zły. Ala poruszyła myszką. Spojrzała na monitor. Oczy otwarły się jej
bardzo szeroko.
- to Fizia!!!- myślała dziewczyna.-
To na pewno ona!!!
Ala szybko przeczytała opis psa.
„Fizię potrącił samochód w Zamkowie.
Na szczęście udało się ją jeszcze uratować ponieważ kierowca auta jechał bardzo
wolno. Piesek ma połamane żebra oraz kończyny. Lekarze weterynarii sprawdzają
czy Fizia nie ma żadnych chorób zak.aźćnych. sparaliżowana suczka potrzebuje
domu z kochającą rodzina i częstymi wizytami u weterynarza. Fizia jest bardzo
spokojna i wystrazona. Jeżeli chcesz pomóc Fizi kliknij TUTAJ.”
Ali napłynęły łzy do oczu. Ne mogła
dalej spać. Płakała i płakała. Nie wiedziała co zrobić. W końcu kliknęła
przycisk pomocy. Po kliknięciu na ekranie widniał napis:
„jaką kwotę chcesz zaoferować do
pomocy psu?”
Ala nie chciała dawać pieniędzy.
Chciała dostać Fizię z powrotem! Ale był sierodek nocy więc nie mogła
powiadomić rodziców. Już dawno spali a 12-latka nie chciała ich budzić.
Wystarczyło tylko spać…
.. .. ..
Alę ni z tąd ni z owąd obudziły
ptaki. Ptaki z ogrodu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)